-
Exclusive beauty 2019 czyli moje luksusowe odkrycia w mijającym roku…
Podsumowania mają to do siebie, że trzeba wybierać z niezliczonej liczby wydarzeń, miejsc czy zapachów, które mieliśmy okazję zobaczyć. Każde z nich na swój sposób było wyjątkowe i w danym momencie niejednokrotnie najlepsze. Mam o tyle ułatwione zadanie w kwestii podsumowania tego roku w dziale beauty, że bloga prowadzę dopiero od niespełna 4 miesięcy, a o niektórych moich niekwestionowanych zwycięzcach w swoich kategoriach nie miałam jeszcze okazji Wam napisać. Zaczynam od produktu, który pomimo upływu czasu nie stracił niczego w moich oczach. Mowa tu o niekwestionowanym zwycięzcy w całym dziale beauty – dla mnie to po prostu produkt 2019 roku. Nie będę się o nim rozpisywać – wszystko macie w TYM poście.…
-
Kreowanie zapachu domu czyli dyfuzory, olejki i nie byle jaka lampa…
RITUALS Ritual of Happy Buddha Zacznę od przeprosin – WordPress postanowił spłatać mi przedświątecznego psikusa i nie miałam żadnej szansy dodać zdjęć do pisanych postów stąd też moja nieobecność. Szczęśliwie mój własny prywatny mąż jest całkiem ogarnięty w kwestiach informatycznych i violà – powróciłam! Kończąc ten jak się okazało w trakcie pisania – tryptyk – kilka słów napiszę o dopełniających zapach naszego domu urządzeniach i umilaczach zapachowych oraz pewnej niezwykłej lampie. Clem GOA Dyfuzory z patyczkami są ze mną od naprawdę dawna. Przerobiłam już taką ich ilość, że wyrobiłam sobie całkiem szczegółową opinię. Podstawowa ich zaleta i przewaga nad świecami jest taka, że nie trzeba ich pilnować. Nie wyobrażam sobie wyjścia z…
-
Zmysłowe aromaty w świetle świec czyli nastrojowego domu ciąg dalszy…
Kontynuując temat woskowych „umilaczy” codzienności z poprzedniego postu chciałam Wam napisać dlaczego są dla mnie tak ważną i integralną częścią mojego życia. Tak jak każdy człowiek ma „swój” zapach tak mają też i dom. Wchodząc gdzieś pierwszy raz, to właśnie to co czuję od wejścia bardzo dużo mówi mi o człowieku. Jeśli nie pachnie zupełnie niczym to automatycznie to miejsce jest zimne, wręcz bezosobowe i sprawia wrażenie hotelu/miejsca do spania dla właścicieli, a nie domu przez duże D. To co czujesz przekraczając próg naszego mieszkania, traktuję jak wizytówkę. I nie ukrywam, że sprawia mi niebywałą satysfakcję to gdy ktoś, kto mnie odwiedza zwraca na to uwagę albo mówi: U ciebie zawsze tak…
-
Totalny FAIL czyli świeca od Aroma Home sygnowana nazwiskiem Doroty Szelągowskiej…
Kto jest już ze mną od jakiegoś czasu nie tylko tu, ale i na Instagramie ten wie, że zapachy zarówno na skórze jak i te w naszym domu są dla mnie niebywale istotne. O perfumach było już kilka postów, a wiadomo – wielkimi krokami zbliżają się Święta. Wszyscy jesteśmy teraz w momencie kupowania ton prezentów i szukania czegoś: co będzie nietuzinkowe, na dłużej, albo będzie mówiło – pomyśl o mnie 🙂 – takie są właśnie dla mnie świece. Doświadczenie z tą od AROMA HOME & Dorota – o uroczym zresztą zapachu mrożonej herbaty – na tyle mnie zbulwersowało, że postanowiłam o niej napisać. Tak oto rozpoczynam 3 częściowy cykl o tym czym pachnie nasz dom – zatem…
-
Zaczynam nowy dział czyli czym pachnie świat Comfort In Beauty…
Moje Perfumy były dla mnie ważną częścią mojego życia odkąd pamiętam. Na swój sposób definiowały i nadal definiują mnie jako osobę. Od dawna tworzą moją mapę wspomnień. Macie czasem tak, że gdzieś na ulicy, w ogrodzie czy choćby w lokalnym warzywniaku do waszego nosa dochodzi pewien aromat i w tym samym momencie przenosicie się w czasie i przestrzeni do waszego dzieciństwa, nastoletniej miłości czy jakiegoś wspomnienia, które było zakopane gdzieś daleko? Ja tak mam, zawsze miałam i zapachy są dla mnie jednym z najsilniejszych bodźców. Wrażliwość mojego zmysłu węchu była dla mnie kiedyś mocno problematyczna. W czasie randki w kinie kiedy wszyscy byli „wypachnieni” po pół godziny seansu, doprowadzała mnie…
-
Świąteczny blask luksusu czyli klejnoty od Bobbi Brown…
Długo się zastanawiałam nad tym czy pisać ten post. Wszystko dlatego, że sama nie lubię jeśli pojawia się informacja o jakimś ciekawym produkcie i nagle okazuje się, że już nigdzie nie można go dostać. Jest to dla mnie i myślę, że nie tylko dla mnie mega frustrujące. Z drugiej strony ta kolekcja jest tak niesamowita, że aż szkoda byłoby nie pokazać Wam tych pięknych iście świątecznych świecidełek… PS. – daje się je zwyczajowo na końcu wpisu, ale postanowiłam jednak złamać tę zasadę ponieważ udało mi się znaleźć jeszcze kilka miejsc w sieci, gdzie można ją dostać : Bobbi Brown UK Nordstrom Bobbi Brown Jeśli chodzi o nasz kraj to podaję…
-
Laura Mercier i Kelly Beeman czyli kolejna odsłona świąt w świecie kosmetyków…
Skoro już udało mi się „odbić” bloga z rąk mojego męża, to mogę Wam przedstawić coś pięknego z kolekcji świątecznej 2019. Jest to pierwszy produkt od Laury Mercier, który kupiłam. Kiedyś dostałam quad z różami do policzków i jeszcze czasem z niego korzystam. Kiedy ostatnio byłam w Douglasie, który ma produkty tej marki na wyłączność, szłam tak na prawdę po nowość czyli Laura Mercier Tinted Moisturizer. Okazało się, że produkt nie spełnia w ogóle moich oczekiwań – przede wszystkim gama kolorów jest bardzo uboga i wszystkie dostępne były dla mnie zbyt ciemne, a sam produkt nie zrobił na mnie najlepszego wrażenia. Bardzo dużo słyszałam dobrego o produktach tej marki m.in. o pudrach, ale ilekroć…