-
Burano czyli feria barw w pocztówkowym wydaniu…
W dzień naszej 15 rocznicy ślubu, mój mąż zabrał mnie na wycieczkę – niespodziankę. Wsiedliśmy do wodnego autobusu i popłynęliśmy w nieznane. Zostawiliśmy piękną Wenecję za sobą i wypłynęliśmy na wody Laguny Weneckiej. Pogoda na taką wyprawę była wymarzona. Udało się nam zasiąść za zewnętrznym tarasie i mrużąc oczy od słońca wdychaliśmy zapach wody. Pierwszą rzeczą, która wpadła mi w oko po dopłynięciu na miejsce była stacja benzynowa – dla łodzi 🙂 Niby to nic takiego, ale samochody nie funkcjonują poza stałym lądem w Wenecji. W tych wszystkich małych urokliwych uliczkach nie spotkamy na swojej drodze wspomnianych aut ani skuterów. Wszystko dowożone jest łodziami. Po kilku krokach od zejścia na…