Makijaż,  Pielęgnacja

Najdroższy kalendarz adwentowy jaki kupiłam w 2020 czyli worek niesamowitych nowinek, sprawdzonych już marek i kilku ultra luksusowych perełek…

Przyszła pora na przedostatnie podsumowanie kalendarza adwentowego.

Ten z Cult Beauty jest najdroższym jaki kupiłam – i taki spoiler alert nie żałuję. Zdaję sobie jednocześnie sprawę z faktu, że wydatek w granicach 1000pln (zależnie od wahań kursu €) to pokaźna kwota, a  w okresie przedświątecznym tym bardziej.

Są jednak przynajmniej 2 powody dla których ten właśnie kalendarz całkowicie słusznie wysprzedaje się w ciągu 1-2h.

Po pierwsze jego wartość końcowa przekracza astronomiczną kwotę 4500pln.

Po drugie daje on nam możliwość poznać nowe i czasem ultra luksusowe marki ze świata kosmetycznego, których w pełnowymiarowej opcji wraz z pełnowymiarową ceną nie wyobrażam sobie kupić „na spróbowanie”.

Powodem dla którego dopiero teraz mogę te dwa ostatnie opisać jest fakt, że chciałam choć w minimalnym stopniu zapoznać się z ich zawartością. Oczywiście nie ze wszystkimi mi się udało, a niektóre z nich praktycznie od razu znalazły swój nowy dom – W końcu trudno, żeby wszystkie 32 kosmetyki z 25 okienek pasowały każdemu.

W związku z tym, że jak widzicie tych produktów jest naprawdę dużo post będzie całkiem długi – lojalnie uprzedzam 😉 

Podzieliłam wzorem poprzedniego opisu ten kalendarz na kilka części, gdzie kluczem będzie dział produktowy.

Na pierwszy ogień idą najdroższe chyba produkty w naszych kosmetyczkach czyli sera. Absolutnie nie zawiodłam się na żadnym, i z żadnym z nich nie zamierzam się rozstawać.

PRISM Exfoliating Glow Serum 10ml z 12% kwasami AHA i 3% BHA amerykańskiej marki, która w UK bije rekordy popularności. Po tym serum nasza skóra ma być rozświetlona, a koloryt wyrównany. Ja z tymi kwasami polubiłam się bardzo od pierwszego kontaktu w przypadku peelingu enzymatycznego od Wishful. Z wielką radością po nie sięgnę (nie jestem w stanie zużyć całości uzyskanych via kalendarze adwentowe kosmetyków). W składzie znajdziecie aloes, wodę różaną znaną ze swoich łagodzących właściwości oraz glicerynę. To pierwsze 3 składniki  serum, dalej mamy kwasy. Cena tej pojemności ok 80pln.

Kolejne ultra luksusowe serum i tym razem na noc (co niezmiernie cieszy – tych mam najmniej) to Dr. Barbara Sturm Night Serum – dokładnie to 10ml serum kosztuje 100€, a zatem ok 450pln! – rewelacja, serio serio choć jeśli zdecyduję się na zakup ręka będzie mi drżała – szczęśliwie mam kilka innych, które będę mogła wypróbować i stwierdzić czy ta zaporowa cena jest w pełni usprawiedliwiona. Na razie moja skóra po nocy jest w znacznie lepszej kondycji, a cokolwiek robi to serum znacząco poprawia działanie kremów na noc, które stosuję. ( Tak tylko tu zrobię małe ekhm – w tych 2 produktach już minęliśmy połowę kosztów kalendarza!)

Allies of Skin 20% vit C Brighten & Firm serum 8ml za „jedyne” 150pln. Ta marka korciła mnie już od jakiegoś czasu. Podoba mi się zarówno design jak i fakt, że serum jest w szkle. Zamiast brązowej nie przepuszczającej światła buteleczki mamy boski energetyczny pomarańcz – tym lepiej. Jeszcze nie korzystałam – mam nadal w użyciu serum z vit C od Dr Ireny Eris z profesjonalnej linii gabinetowej, ale jak tylko się z nim uporam to biorę się za nie.

111SKIN Rose Gold Radiance Booster to kolejne 10ml serum za ok 260pln. Bardzo wysokopółkowe kosmetyki. Mam ich już kilka i kilka testowałam łącznie z płatkami pod oczy dokładnie z tej samej serii – pisałam Wam o nich tutaj. Bardzo przyjemna konsystencja, doskonałe jako baza pod makijaż. Polubiliśmy się bardzo. Pierwsze skrzypce gra róża damasceńska oraz czyste złoto. Piękne eksluzywne rozświetlenie.

Ostatnie już serum Dr. Dennis Gross Skincare B3 Adaptive Superfoods Stress Rescue Super Serum Połowa standardowej pojemności czyli 15ml za niespełna 200pln (właśnie przekroczyliśmy kwotę wydaną na kalendarz – wszystko dalej to tylko „bonus”). Jego głównym składnikiem jest niacynamid. Wysoko skoncentrowany produkt rewelacja. Doskonale się rozprowadza i wchłania, świetnie wspólpracuje z innymi kosmetykami. Rewelacyjnie sprawdza się przy wszelkich podrażnieniach np. tych wywołanych noszeniem maseczki. Genialne i myślę, że kupię w przyszłości kolejne opakowanie. Poziom ukojenia i wyciszenia skóry lvl master. Ze wszystkich kosmetyków marki nie polubiłam się do tej pory jedynie z blockerem spa 50, który miał sobie poradzić z moimi przebarwieniami. Ani sobie z nimi nie poradził ani też nie rozprowadzał się zbyt przyjemnie na skórze. Tak więc nie wszystko co wypuszcza znana marka musi być genialne.

Pełnowymiarowa maska 30ml za zawrotną kwotę prawie 360pln OSKIA Liquid Mask Lactic Acid Micro Peel Marka słynie z doskonałych składów i mocno skoncentrowanych formuł. Maska eks foliująca z 10% kwasem mlekowym to rewelacyjny produkt. Niacynamid, kwas hialuronowy, sok z czarnej marchwie, wie B5, ekstrakt z opuncji figowej to w zasadzie cały jego skład, a to doskonale o nim świadczy. Penie jeszcze sporo czasu upłynęłoby zanim sama zdecydowałabym się na taki zakup, a tak jestem bardzo zadowolona.

ALGENIST Prebiotic Balancing Mask 50ml ok 200pln. Wszystkie produkty marki opierają się głównie na algach i nie inaczej jest w przypadku tej maski. Doskonałe połączenie jeśli używacie jej właśnie po jakichś intensywnych peelingach np. kwasowych. Normalizuje, oczyszcza i zostawia skórę nawilżoną i rozświetloną. U nas do wypróbowania dla wszystkich – zdała egzamin. Bardzo przyjemna konsystencja, choć jest jedno ale – najlepiej używać w kąpieli – zmienia kolor i trochę „brudzi”.

Summer Fridays – Overtime Mask – Przyznam szczerze, że od dawna poluję na inną maskę tej firmy – JET LAG, ale jest wiecznie wykupiona :/ Zarówno jedna jak i druga do tanich nie należą – ok 200pln. Ta jest maską eksfoliujacą idealną do matowej i zmęczonej skóry. Mnóstwo witamin oraz dynia – chyba jej zresztą zawdzięcza zarówno kolor jak i zapach – trochę jak dyniowe latte. Zmielone ziarna moreli działają trochę jak peeling mechaniczny. Dość specyficzny produkt, ale robi swoje.

Living Proof Perfect Hair Day Triple Detox Shampoo 60ml ok 54pln. Jest chodzi o tę markę to mam już kilka produktów z tej konkretnej szarej linii i każdy z nich jak do tej pory okazał się dobry od suchego szamponu przez odżywki. Cy jest doskonały? – Jestem już zdeklarowana wyznawczynią kilku linii od Kerastase o czym pisałam Wam tuJednak uważam, że czasem warto użyć czegoś innego, nowego. Ten szampon traktuje jako doskonałe uzupełnienie peelingu głowy, albo jego zamiennik – w końcu wszystkie stosowane produkty pielęgnacyjne pod postacią sprayów termoochronnych, masek, serum i innych pozostawiają naszą skórę głowy i włosy mocno obciążone.

MALIN + GOETZ Vitamin B5 Body Moisturizer – Nawilżający balsam z wie B5 30ml ok.25pln. W składzie znajdziecie masło shea i oczywiście wymienioną w nazwie wie B5. Pojemność tra vel sile idealna na wyjazd, żeby nie przeładowywać kosmetyczki. To już któryś produkt marki, który trafia do mnie w box’ach czy kalendarzach. Cieszą się sporą popularnością, mają przyjemną minimalistyczną szatę graficzną i w odróżnieniu do sporej większości kosmetyków, które się tu znalazły nie kosztuje fortuny.

DE MAMIEL Settle – Sleep series – 10ml roller za oszałamiającą kwotę 210pln. Jakiś czas temu przy okazji opisywania świec od NEOM Organics czy ESPA pisałam Wam, że dobrze dobrana aromaterapia potrafi zdziałać cuda. Nie inaczej jest w przypadku tego maleństwa. Jest absolutnie genialne i gdybym musiała wskazać top 5 tego kalendarza to właśnie ten roller na bank by tam trafił. Olejki m.in. z nasion arbuza, dzikiej róży, lawenda i jaśmin to mix idealny. Jeśli nie na nadgarstki czy za uchem to zawsze możecie sobie nasmarować wnętrze dłoni i zrobić sobie inhalację. Naprawdę działa cuda i jest wart każdej złotówki, choć nie ukrywam, że za te $ mam 4 różne rollery od ESPy, które też dają radę. Jeśli miewacie problemy z zasypianiem albo nie obce są Wam napady paniki to lepszego nie znajdziecie.

MOLTON BROWN Delicious Rhubarb & Rose Bath and Shower Gel 100ml ok 40pln. Niech Was nie zwiedzie ta relatywnie niewielka pojemność – starcza na wieki. Nie będę się tu jednak o nim rozpisywać, bo planuję dla Was serię postów dotyczących moich odkryć kosmetycznych. Niech fakt, że jeden z nich będzie właśnie o produktach marki będzie wystaczającą rekomendacją.

Kolejny produkt ułatwiający zasypianie Susanne Kaufmann Pilot Spray Calming 75ml za ok 100pln. Miks lawendy i pomarańczy – bardzo ciekawy miks znacznie lżejszy jeśli chodzi o lawendę niż w przypadku np. tego od This Works. Nie zmarnuje się.

Nareszcie trafiła mi się świeca od Jo Loves Fig Tree Votive Candle travel size 70g za ok 120pln. O Jej współpracy z Zarą pisałam Wam już tyle razy, że wystarczy wpisać w wyszukiwarkę na blogu Jo Loves lub Zara Emotions jeśli tylko Was to interesuje. Zapach drzewa figowego jest takim aromatem, którego nie można pomylić z żadnym innym. Finansowo równie ekskluzywnie jak Jo Malone London – zobaczymy jak z jakością.

Ostatni produkt w tej grupie Larry King Hair Care – A social life for your hair 30ml za ok 65pln Spory hype idzie za tym produktem. Jeszcze go nie stosowałam. To produkt wykańczający w kremie do każdego rodzaju włosów. Ma niwelować puszenie, podkreślać skręt – ogólnie poprawiać i stabilizować ułożenie. Dam znać.

Czas na kremy

Do tej marki od dawna przekonuje mnie moja dobra znajoma z UK Wiola. Produkty tej szwedzkiej marki cieszą się całkiem dobrą opinią. Tu całkiem spory Verso Eye Cream 20ml (standardowo 15ml) za ok 270pln. Jego największą zaletą ma być fakt, że jest odpowiedni nawet dla ultra wrażliwej i delikatnej skóry wokół oczu. Ma rewelacyjnie nawilżać i stanowić istną barierę ochronną dla i tak już delikatnej skóry pod oczami. Jest to relatywnie droga i stosunkowo mało znana marka. Ja ostatnio w różnych boxach i kalendarzach zebrałam całkiem sporą ich kolekcję i jak na razie całkiem się polubiliśmy.

Chyba najbardziej ekskluzywny kosmetyk w całym kalendarzu – niesamowite ilości pozytywnych komentarzy ze świata influencerów i najbardziej znanych nazwisk świata beauty. Augustinus Bader The Rich Cream 15ml za ok 350pln. Cały czas czeka na swoją kolej, choć już raz go nakładałam. Sama nigdy nie wybrałabym wersji bogatej i tak jak się spodziewałam jest szalenie gesty, bogaty, a aplikacja jest odrobinę „tępa”.  Przy nim klasyczny krem La Mer to wręcz żelowa konsystencja. Spore prawdopodobieństwo, że się nie polubimy – z wyraźną ulgą dla mojego portfela 😀 Jednak jestem niezwykle zadowolona, że miałam okazję dzięki temu kalendarzowi wziąć go w ręce.

Głów Recipe Banana Soufflé Moisture Cream 25ml ok 100pln. Bardzo polubiłam się z tą marką. Czy jest zjawiskowa, działa cuda? Nie, ale produkty z arbuzowej linii, które miałam do tej pory okazały się być bardzo przyjemne i obłędnie pachną. Ten krem o konsystencji sufletu pachnącego bananami tez jest bardzo przyjemny – szybko się wchłania i pachnie tak, że tylko jeść. Uważam jednak, że to kosmetyki dla młodej, a nie tak jak moja dojrzałej skóry. Zatem nastolatki i 20+ mogą być zachwycone, nie tylko zapachem, ale i stylistyką. Bardzo udane znalezisko kalendarzowe od tej hiszpańskiej marki. 

Olejki – to całkowicie nie moja bajka zatem napiszę Wam to co wiem, bo poza jednym wszystkie znalazły nowy dom u Agnieszki, która olejki kocha pod każdą postacią byle nie słonecznikowy 😀

VOTARY – Super Seed Facial Oil – pełnowymiarowe opakowanie 50ml kosztujące lekką fortunę ok 415pln. Jak już wspomniałam – dla nikogo nie jest tajemnicą, że olejków nie znoszę, ale dla tego jednego zrobiłam wyjątek i przemycam go w kremie do twarzy. Fakt, że jest bezzapachowy znacząco ułatwia sprawę 🙂 Chyba się nawet polubiliśmy – ewidentnie mieszanka 22 olejków podbija działanie kremu, ale samodzielnie nigdy przenigdy nie nałożę go na twarz.

COSTA BRAZIL Óleo Para O Corpo – Kaya Jungle Firming Body Oil – Jeden z najpiękniejszych produktów w tym kalendarzu – minimalistyczne i boski opakowanie. Z wieści z jego nowego domu wiem, że pachnie obłędnie trochę kadzidłem, a trochę Muglerem – musi być ciekawie. Jego głównym zadaniem ma być ujędrnianie – czy działa? Pewnie za jakiś czas się dowiem.

DRUNK ELEPHANT Virgin Marula Luxury Facial Oil – 8ml za ok 100pln. Z tym olejkiem miałam w pewnym sensie do czynienia w przypadku opisywanej już tu przeze mnie mgiełki do włosów ułatwiającej rozczesywanie. Owszem nawilżał i odżywiał, ale też znacząco obciążał moje włosy. Tak jak pozostałe znalazł swój nowy dom, ale bardzo często występuje w zestawach marki z produktami z kwasami lub retinolem. Z ciekawostek – za chwilę marka wejdzie do naszych perfumerii Sephora zatem dostępność i możliwość wypróbowania produktów stanie się dużo łatwiejsza.

Ostatni olejek w tym kalendarzu JORDAN SAMUEL SKIN Retinol Treatment Oil 30ml ok 185pln. Nie powiem Wam nic więcej poza składem w którym znajdziecie olej ze słodkich migdałów, arganowy, różany, sojowy czy marula. To baza w której zatopiona jest witamina A oraz witamina E. Jeśli uzyskam jakieś informacje zwrotne zainteresowanym z wielką radością przekażę. 

Ostatnia grupa to produkty do makijażu. Znalazło się tu kilka perełek. Właściwie nie ma tu nic do czego mogłabym się przyczepić.

Na początek jeden z najlepszych róży do policzków ever HOURGLASS Ambient Lightning Blush in Luminous Flash ok 190pln. Po prostu rewelacja. Nie dość, że opakowanie jest po prostu piękne to środek jest absolutnie zjawiskowy. Mam całą paletę tych róży i jestem w nich zakochana. Choć ostatnimi czasy preferuję te w kremowej formule to jeśli chodzi o te w kamieniu – chyba lepiej być nie może. U nas do dostania w Sephorze.

Kolejne 3 produkty w wersji mini znalazły się w jednej szufladzie – doskonałe okienko 🙂

IT Cosmetics Superhero Mascara  ok 57pln – klasyczna, czarna, nie testowałam – otwieranie powoduje szybsze starzenie, a ja ostatnio nie maluję się zbyt często.

Too Faced – Lip Injection ok 35pln – Nie przepadam za tą marką więc nie mogę powiedzieć nic poza tym, że to błyszczyk powiększający usta, który zdobył całkiem niezłą renomę.

By Terry – Mini Ombre Blackstar in Bronze Moon ok 80pln – uwielbiam kosmetyki tej marki szczególnie ich CC Powder. Piękny kremowy cień do powiek w kredce, cudownie się rozprowadza, właściwie można całe oko ogarnąć tylko z jego pomocą, nie wchodzi w załamania i nie przeszkadza przy opadającej powiece. Rewelka – polecam.

Kolejny rozświetlający róż tym razem od rewelacyjnej Natasha DenonaSuper jakość bez osypywania, nadaje się również spokojnie na powieki. Jakość doskonała. wydatek rzędu 80pln starczy na wieki, a ten konkretny kolor będzie idealny na lato.

Coś od kolejnej królowej makijażu Charlotte Tilbury K.I.S.S.I.N.G Stoned Rose – boski nudziak z delikatnym brązowym podtonem. Mam już kilka jej pomadek w tym kultową Pillow Talk o której już Wam pisałam. Koszt ok 150pln, jak za tak doskonałą i pełnowymiarową szminkę cena do przyjęcia.

NUDESTIX Intense Matte Lips & Cheek Pencil in Belle nie testowałam jeszcze tego wielozadaniowego „ołówka” do ust i policzków za ok 100pln. Za to widziałam wielokrotnie go w poleceniach wśród makijażystek – z czasem na pewno i ja spróbuję.

Kolejny wielozadaniowy produkt tym razem od MILK MAKEUP Mini Lip&Cheek in Werk – jeden z pierwzych produktów marki jaki miałam okazję testować. Choć kolor nie mój – w formie różu wolę jednak bardziej dziewczęcy rumieniec to sam produkt bardzo przyjemny. U nas do dostania w Sephorze również w wersji mini – ok 65pln

Ostatni produkt z tego kalendarza to mini paleta do makijażu i szczęśliwie nie w czerwieni HUDA Topaz Obsessions Palette – piękne brązy, ciepłe kolory z rewelacyjnym musztardowym cieniem. Super pigmentacja, łatwe blendowanie – rewelka. ok 130pln

 

I to by było na tyle.

13 pełnowymiarowych produktów, 12 travel size, reszta to wersje deluxe 8-10ml. Każdy znajdzie cos dla siebie wśród 9 produktów do makijażu, 14 kosmetykach do twarzy, 2 do włosów i 3 do ciała oraz 4 z kategorii inne jak np. spray do poduszki.

Tak jak napisałam na początku – nie jestem w żadnym stopniu zawiedziona choć jak sami czytaliście nie wszystko jest dla mnie idealne.

Teraz pytanie do Was: Czy wiedząc już to co wiecie zamierzacie założyć świnkę skarbonkę na kolejną edycję kultowego kalendarza od Cult Beauty? 

W niedzielę mam nadzieję, na dobre rozstać się z tematem kalendarzy adwentowych, a jako ostani opiszę dla Was ten z LookFantastic.

Udanego weekendowania 🙂

Do następnego

Patrycja

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

cww trust seal