-
Najdroższy kalendarz adwentowy jaki kupiłam w 2020 czyli worek niesamowitych nowinek, sprawdzonych już marek i kilku ultra luksusowych perełek…
Przyszła pora na przedostatnie podsumowanie kalendarza adwentowego. Ten z Cult Beauty jest najdroższym jaki kupiłam – i taki spoiler alert nie żałuję. Zdaję sobie jednocześnie sprawę z faktu, że wydatek w granicach 1000pln (zależnie od wahań kursu €) to pokaźna kwota, a w okresie przedświątecznym tym bardziej. Są jednak przynajmniej 2 powody dla których ten właśnie kalendarz całkowicie słusznie wysprzedaje się w ciągu 1-2h. Po pierwsze jego wartość końcowa przekracza astronomiczną kwotę 4500pln. Po drugie daje on nam możliwość poznać nowe i czasem ultra luksusowe marki ze świata kosmetycznego, których w pełnowymiarowej opcji wraz z pełnowymiarową ceną nie wyobrażam sobie kupić „na spróbowanie”. Powodem dla którego dopiero teraz mogę te dwa ostatnie opisać…
-
Pijany słoń stanął na głowie czyli pielęgnacja włosów i ciała od Drunk Elephant…
Drunk Elephant to firma clean beauty, której śmiało można powiedzieć kult i pełno zachwytów towarzyszy od powstania w 2012. Urocze minimalistyczne i bardzo przy tym kolorowe opakowania to znak firmowy marki jak i hasło, że nie zawierają w swoich składach „podejrzanej 6” czyli olejków eterycznych, silikonów, SLS, alkoholi, filtrów chemicznych oraz zapachów i barwników. Już wielokrotnie korciło mnie, żeby kupić coś od marki i gdybym miała powiedzieć dlaczego nic wcześniej nie trafiło na moją półkę to chyba byłby to fakt, że ceny nie są specjalnie niskie, ale co więcej nigdzie w PL stacjonarnie nie można ich dostać, a kupowanie pełnowymiarowego opakowania bez wcześniejszego choćby mini testu w perfumerii czy w formie próbek…