Makijaż

Haul zakupowy w Rossmannie czyli co warto kupić…

Na wstępie uprzedzam, że post będzie długi – zatem proponuję zrobienie sobie kubka ciepłej herbaty i zapraszam do lektury.

Miałam napisać post o haul’u zakupowym w dniu startu promocji w Rossmann’ie, ale 3 dni zajęło mi, po Waszych licznych poleceniach, kompletowanie zestawu widocznego na zdjęciu powyżej. Produktów do opisania jest więc sporo.

Znalazłam dla siebie kilka najprawdziwszych perełek, ale też istne koszmarki w liczbie 2 sztuk.

Jako pierwsze opiszę kosmetyki marki WIBOwśród których znalazły się zarówno bardzo dobre jakościowo produkty jak i wcześniej wspomniane koszmarki.

Konturówki z serii Million Dollar Matte Liner, jak i kredka Incredible Black , są doskonałej jakości. Opakowanie klasyczne kartonowe w złotym kolorze, sprawia, że nie widzę wielkiej różnicy między nim, a opakowaniem korektora Touche Eclat od YSL.

Oba produkty są wykręcane, a na końcu każdej kredki, znajduje się wielce pomocna mini temperówka, która pozwoli utrzymać przyjemny dla skóry oka, miękki wkład w odpowiednim kształcie.

Dostępne są 3 „nudziakowe” kolory linerów, ja kupiłam nr 5 oraz 6, przy czym 6 jest wprost idealna. Mam ją na sobie już ponad 5h, wypiłam 2 herbaty i nic się z nią nie dzieje. Dla mnie jest to doskonały produkt. 

Kredka do oczu nie podrażnia i doskonale się rozciera.

Paleta GO NUDE Sex Appeal Edition

Paleta GO NUDE Sex Appeal Edition również od WIBO, jest zapakowana w ładne kartonowe opakowanie, a sama kasetka jest metalowa, jak dla mnie na wzór Urban Decay Naked Heat, przy czym niestety widać niedociągnięcia w wykonaniu. Najważniejsze jednak jest wnętrze zatem pora na swatch’e:

Mamy tu 12 cieni o dość przyjemnej lekko masełkowatej, aksamitnej konsystencji. Robiąc swatch’e lekko się momentami grudkowały, ale rozcierały się już całkiem przyjemnie. Są tu odcienie zarówno matowe jak i z błyskiem.

Najpiękniejszym i doskonale napigmentowanym odcieniem jest Goldbar, za to najsłabszym, o czym przekonałam się podczas makijażu jest Brick, którego nie można dołożyć, ani stopniować. Nabranie większej ilości na pędzelek kończy się jedynie mega osypywaniem. Ogólnie cienie nie osypują się prawie wcale i dość łatwo nakładają się na powiekę. Idealnym cieniem bazowym na całą powiekę jest dla mnie Sand.

Paleta za te pieniądze, jest przynajmniej dla mnie jako dla kogoś kto nie ma wielkiej wprawy w makijażu bardzo dobra. Ciężko zrobić nią sobie krzywdę. 

Ogólnie uważam, że jest to produkt wart zakupu.

Przyszedł czas na prawdziwe koszmarki …

Pierwszym jest chwalona 3 Steps To Perfect Face paleta do konturowania. Jej pierwszym i największym minusem jest koszmarny zapach „babcinego mydła”, który niestety nie znika przez ponad godzinę od nałożenia. Dla mnie już to ją kompletnie dyskwalifikuje. Niestety pomimo świetnego bronzera, którym wcale nie można zrobić sobie krzywdy, ma jeszcze kiepskiej jakości i napigmentowania rozświetlacz i róż, który u mnie dał tylko błysk i ani kropli koloru, za to perfekcyjnie podkreślił wszystkie pory.

Tak więc NIE, NIE i jeszcze raz NIE.

Na zdjęciu poniżej znajduje się  polecana przez wiele dziewczyn gąbeczka do podkładu. Jest to tak zły w mojej ocenie produkt, że nawet nie poświęciłam mu osobnego zdjęcia.

Gąbka zassała wodę do środka i choć podsuszałam ją ręcznikiem, nie chciała się całej wody pozbyć. Blender jak to blender wilgotny być musi, ale nie aż tak. Próbując nałożyć nią podkład robiłam brzydkie ociekające stemple. Faktura tej gąbki, jest taka jak gąbka do zmywania naczyń, nieprzyjemna i plastikowa. Odłożyłam ją i poleciałam ratować sytuację moim faworytem z tej kategorii Beauty Sponge MORPHExJeffreeStar, ale równie dobrze mogłaby to być gąbeczka Blend It czy klasyczny BeautyBlender.

Teraz kolej na zwycięzcę tego postu – myślę, że każdy z 3 zakupionych przeze mnie kolorów zostanie u mnie na zawsze.

Mowa o Bell HYPOAllergenic nawilżających pomadkach, które występują w 6 odcieniach – jest duża szansa na to, że dokupię pozostałe 3 kolory.

Jest to produkt REWELACYJNY pod każdym względem, pięknie delikatnie pachnie, sunie wręcz po ustach jak balsam, po 5h nadal jest na ustach i ściera się bardzo delikatnie i równomiernie. Za taką cenę nie wyobrażam sobie lepszego produktu do ust. 

Kolejnym produktem marki Bell jest rozświetlacz w sztyfcie. Daje ładny efekt tafli na skórze, nie klei się i wklepany opuszką palca daje bardzo ładne rozświetlenie. Jako produkt drogeryjny zalicza u mnie dużego plusa. Kiedyś przetestuję go na powiekach 🙂

Rozświetlająca baza pod makijaż marki BIELENDA, jest produktem do złudzenia przypominającym Meteory Guerlain i muszę przyznać, że wypada całkiem nieźle. Ma przyjemną konsystencję, delikatny zapach i tylko nieznacznie się klei. Nie rozświetla w spektakularny sposób, ale jest bardzo dobrą nawilżającą bazą pod podkład. Nie zauważyłam jednak, aby wyrównała koloryt mojej skóry.

Jest to produkt zwyczajnie dobry.

Minusem jednak i to dosć sporym jest kwestia opakowania. Szklane, ciężkie i przyjemne w dotyku, ma na swojej zakrętce naklejkę, która ma zapobiegać dotykowi brudnej skóry klientów sklepu. Szkoda tylko, że nie zdejmując tego naparstka możemy swobodnie pompkę odkręcić. Nie jeden raz widziałam co czasem robią panie w sklepie, gdy testera brak … 

Poniżej na zdjęciu kolejne 2 odkrycia tego haul’u.

SOS Lash Booster od EVELINE, ma w sobie olejek arganowy i jest serum 5 w 1. O tym jaki ma wpływ na rzęsy mogłabym napisać coś więcej po dłuższym okresie użytkowania. Na dziś był świetną lekko przedłużającą rzęsy bazą. Nie skleja i nie podrażnia. Po ponad 5h oczy nie szczypią, ani nie łzawią – z chęcią dłużej z nią potestuję.

Kolejnym produktem jest Lovely Pump Up curling mascara

W neonowo-żółtym opakowaniu dostajemy rewelacyjny tusz, który nie skleja, ma doskonałą silikonową szczoteczkę i pięknie unosi rzęsy i przypomina mi mój ulubiony produkt z tej kategorii Lancome Hypnose Volume-a-porter. Mogę ją po pierwszym użyciu spokojnie polecić jako doskonały zamiennik wyżej wymienionej. Zobaczymy jak będzie po dłuższym czasie, jak długo utrzyma świeżość i czy nie zacznie się grudkować albo sklejać.

Wasza herbata zapewne już wystygła, ewentualnie kubek świeci pustkami.

Ponieważ moja chęć przekazania Wam jak najbardziej szczegółowej opinii powoduje, że ten post zdaje się nie mieć końca, a część z Was już na niego czeka, postanowiłam zatem w tym miejscu zrobić przerwę i recenzje kolejnych produktów z Rossmann’a zamieścić jutro. 

Do zobaczenia jutro o 19:00

Comfort In Beauty

2 komentarze

  • Malgosiaryby

    Post mega, jutro lecę po pomadki Bell. Dzięki Tobie wiem w co nie inwestować a na co warto wydać ciężko zarobione pieniądze mojego męża😁 z niecierpliwością oczekuję jutrzejszego wieczornego posta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

cww trust seal