-
Designersko, optymistycznie z odrobiną zdrowego szaleństwa czyli skarpetki Many Mornings robią nam dzień…
Jestem dzieckiem ’80 i chcę Wam powiedzieć, że kiedyś, kiedy problemem nie zawsze było za ile, a raczej co – to właśnie skarpetki stały się obok krawata, paska do spodni czy w wersji premium wody po goleniu standardowym prezentem dla męskiej części rodziny. Był to też jeden z niewielu momentów kiedy moje żale pt. mężczyżni mają lepiej/łatwiej chowałam głęboko do kieszeni 😉 Chyba każdego z nas spotkało zaginięcie skarpetek w praniu. Przyszedł u nas w domu taki moment gdy poziom frustracji wywołany wiecznie niesparowanymi skarpetkami osiągnął swoje apogeum i postanowiliśmy oszukać los, skarpetkowe gnomy czy żarłoczną pralkę (niepotrzebne skreślić). I tak dotarliśmy do ultra nudnej choć spójnej…
-
Louis Vuitton czyli mój codzienny zestaw idealny…
Każda z nas ma jakieś uzależnienie. Dla jednych to będą buty, kosmetyki, biżuteria czy zegarki, a dla mnie – dla mnie to perfumy i torebki. Kiedy trafiam na tę jedną ulubioną jestem niezwykle stała w uczuciach i noszę ją bez opamiętania do kolejnej miłości 😀 Bardzo rzadko wracam do moich „byłych”, ale nigdy się ich nie pozbywam – co doprowadza mojego męża do rozpaczy – Już jej nie zakładasz, nie mogłabyś się jej pozbyć?! – Hmmm, nie! Mam „buckett” listę torebkową. I wiem, że niektóre z nich kosztują tyle co mieszkanie albo choć samochód – ale umówmy się – pewne rzeczy są warte dokładnie tyle ile jesteśmy chętni…