Jednym z moich największych drogeryjnych odkryć, choć nie z tego haul’a jest Magic Water od Bielendy.
Jeszcze przed wakacjami kupiłam tą w kolorze Nude, która daje efekt „glass skin”, a niedługo po niej odważyłam się na kolor Terracota. W kolekcji znajdują się jeszcze 2 odcienie Gold, który dokupiłam teraz w promocji oraz Pink, który jako jedyny odpuściłam.
Jest to naprawdę cudowny produkt, który w niczym nie ustępuje MAC Prep + Prime FIX. Ma delikatny i piękny zapach, nie klei się i nie zostawia nieprzyjemnego filmu, za to w zależności od koloru, daje naszej skórze (jest zarówno do twarzy, ciała jak i włosów) piękny nienachalny glow. Dodatkowo działa jak utrwalacz makijażu i mgiełka – możemy go stosować kilka razy dziennie jeśli tylko nasza skóra potrzebuje zastrzyku nawilżenia.
Wszystkie zawierają w sobie kwas hialuronowy i d-panthenol. Na tegorocznych wakacjach w słonecznym Egipcie okazały się niezastąpione – traktowałam je jako namiastkę delikatnej bryzy, po kąpieli dodawały mi uczucia świeżości, a skóra po aplikacji delikatnie emanowała blaskiem.
7 komentarzy
Malgosiaryby
Czekałam z niecierpliwością na druga część i jest tak samo wciągająca jak i pierwsza😁 W mgiełce jestem tak samo zakochana jak Ty❤️ciekawa już jestem jaki post będzie następny
comfortinbeauty
Bardzo mi miło – dziękuję 🙂 Kolejny wpis być może wcale nie będzie o kosmetykach 😉 Do zobaczenia
Dorota
Zaintrygowały mnie mgiełki Bielendy i chyba zdecyduję się na taką Nude. Jednak mam inne pytanie, poniekąd w tym temacie:
Mam swój ukochany różany tonik do twarzy w spray’u firmy Evree, który właśnie się kończy (to swoją drogą cud, że mam go tak długo, ale chyba oszczędzam go podświadomie, bo marki nie ma już na rynku, o ile wiem). Czy wpadło Ci w ręce coś, co mogłoby zastąpić mi ten tonik?
Jest on idealny dla mojej wrażliwej i naczynkowej cery. Mówiąc szczerze, nie wyobrażam sobie co się stanie, gdy się skończy.
Mam taki rytuał: najpierw twarz myję Foreo, potem pryskam tym tonikiem, a potem krem.
Nic mi się takiego ostatnio nie rzuciło w oczy w Rossmannie, co by mogło go zastąpić, a nie chcę wydawać na tonik milionów.
Myślałam o mgiełce, albo wodzie termalnej w spray’u, ale to trochę za mało… Potrzebuję czegoś, co właśnie „stonizuje” mi twarz.
Będę wdzięczna za podpowiedź!
comfortinbeauty
Mgiełki Bielendy są naprawdę genialne – ja dla nich porzuciłam fix&prime od Maca za kilkukrotnie większe pieniądze.
Jeśli chodzi o tonik to sama jestem w trakcie poszukiwania mojego Grala, poza tym masz cerę naczynkową, a ja z kolei cerę normalną w kierunku suchej za to z przebarwieniami więc ja skupiam się na kwasach i witaminie C, ale chyba mam 2 propozycje 🙂
Jeśli chcesz coś co nie zrujnuje kieszeni to polecam Ci polską Ziaję – https://ziaja.com/product/9057-tonik-platki-rozy – ja z tej serii używam i niedługo będę pisać o tym post delikatny peeling, który jest wprost genialny.
Jeśli chciałabyś kupić coś za trochę większe pieniądze, ale nadal rozsądne to polecam wypróbować tonik z firmy Pixie, który również jest produktem różanym typowo do cery naczynkowej i suchej http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Demakijaz-i-Oczyszczanie/Toniki-i-mleczka/Rose-Tonic-Tonik-nawilzajacy/P3483040 – ja od nich używam tego z witaminą C i jestem zadowolona.
Mam nadzieję, że pomogłam 🙂
Do zobaczenia w kolejnym wpisie
Ściskam
Patrycja
Dorota
Bardzo pomogłaś! Dziękuję!
Ten tonik z Ziaji to jest mój typ, bo generalnie lubię ich kosmetyki. Poza tym, z tej samej serii Evree mam właśnie też delikatny peeling do twarzy i oczywiście też już tylko końcówkę. Tak że… przy następnej wizycie w Rossmannie będzie kupowany i tonik i peeling! Super dziękuję! Dorota.
comfortinbeauty
Cieszę się, że pomogłam – mam nadzieję, że będziesz zadowolona z zakupów i po jakimś czasie podzielisz się opinią o ich skuteczności 🙂
Pozdrawiam raz jeszcze
Patrycja
Pingback: