Jak na gwiazdę przystało nie było tanio. Powiem więcej – nie licząc perfum to autentycznie najdroższy kosmetyk w mojej kolekcji. NIE żałuję ani jednej złotówki, którą na niego wydałam.
Choć jest to produkt znany już od jakiegoś czasu, nigdy nie brałam go pod uwagę. Jednak ilość peanów na jego cześć, powielane polecenia i zachwyty od takich guru jak Jeffree Star zrobiły swoje i kupując Phyto-Teint Ultra Eclat poprosiłam o próbki.
To co ten kosmetyk robi ze skórą nie może być nazwane inaczej niż magią – to prawdziwe najprawdziwsze „żelazko” do cery. Lifting jest natychmiastowy i bardzo widoczny. Zapach przypomina trochę chatkę zielarki, ale bardzo szybko się ulatnia – najwyraźniej ilość składników pochodzenia roślinnego jest naprawdę ogromna i zważywszy właśnie na ich mnogość nie będę ich tu wymieniać – ( w każdym „wyboldowanym” linku znajdziecie wszystkie potrzebne informacje).
Kiedy poprosiłam o próbkę w/w podkładu wzięłam kilka miniaturek tej emulsji i gdyby nie fakt, że w czasie zakupu podkładu nie było go na stanie w salonie od razu wróciłabym z oboma kosmetykami do domu.
Nie jestem w stanie słowami wyrazić perfekcji tej emulsji. Poza wcześniej opisanymi cudami rewelacyjnie przedłuża trwałość każdego stosowanego z nim podkładu i kiedy wczoraj późnym wieczorem odwiedziła mnie znajoma, powiedziała, że wyglądam jakbym makijaż robiła maksymalnie godzinę wcześniej, a ja miałam go na sobie ok 10 godzin. Niech to wystarczy za rekomendację, a jeśli nie to to może zdjęcie poniżej, na którym specjalnie nie użyłam korektora do moich dość silnych przebarwień nad górną wargą i pod oczami.
3 komentarze
Pingback:
Pingback:
advice lapmjournal.co.uk
There is obviously a lot to know about this. I consider you made certain nice points in features also.