Louis Vuitton Pochette Métis– bo o niej tu mowa – jest chyba jedną z najbardziej kultowych i najczęściej sprzedawanych torebek francuskiej marki.
Mam ją już ponad 1,5 roku więc z pełną odpowiedzialnością mogę o niej coś napisać. Jest to torebka praktycznie idealna i dlatego nie dziwi mnie fakt, że tak trudno się na nią załapać. Pomimo swoich relatywnie kompaktowych rozmiarów jest wybitnie pojemna – co będziecie mieli okazję zobaczyć na zdjęciu poniżej – poza magazynem VOGUE Polska wszystko to co na nim widać noszę w niej regularnie, a często jeszcze więcej.
Torebka jest z czarnej skóry z wytłaczanym logo – głównie dlatego, że cóż na to poradzę – uwielbiam czarne torebki, po drugie mój mąż zdecydowanie zawetował opcję kupowania za „miliony monet” jak to określił – plastiku. I tak stałam się posiadaczką luksusowego cross body w czerni.
Nic, a nic nie uległo zniszczeniu, przetarciu, „złoto” z okuć się nie starło co ma po dłuższym okresie użytkowania miejsce w przypadku MK :/ – wszystko jest idealne. Gdybym miała ją sprzedawać, w ogłoszeniu widniałoby info – stan igła!