Lifestyle

Perfekcyjne i piękne planowanie z #Plann beauty czyli planner na lepszy mam nadzieję 2021 rok…

Jeśli szukasz plannera idealnego być może musisz stworzyć go sama… 

Do takiego wniosku doszła Ania, która założyła firmę Perfect Plann & Co. i zaprosiła mnie do współpracy przy stworzeniu jednego z plannerów, a który dziś Wam przedstawię.

Choć pierwszym produktem, który wystartował ze strony Perfect Plann był opisywany już przeze mnie przy okazji pierwszego postu z cyklu #SelfCareSunday – Beauty Mini Book. To pierwszym pomysłem był właśnie kalendarz/planner idealny.

Zostałam zaproszona do współpracy przy tworzeniu tego w wersji beauty z powodów całkiem oczywistych 😉 Miałam pomóc w stworzeniu plannera dla kogoś kto w świecie beauty funkcjonuje na wielu płaszczyznach – nie tylko w swojej łazience 😉

Jestem absolutnie dumna z tego czym mogę się tu pochwalić choć nie powiem – zaglądanie do tworzenia takich rzeczy od kuchni nie jest ani tak łatwe ani tak szybkie jak mogłoby się w pierwszej chwili wydawać. To wiele, wiele godzin spędzonych  na ustalaniu wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach i choć jest to niezwykle wzruszające kiedy masz już gotowy produkt w dłoniach to nie jeden raz miałam ochotę zamknąć komputer, wyłączyć telefon i dać sobie z tym spokój.

Teraz jednak mogę Was zaprosić do wnętrza tego plannera, który jest jak dla mnie szyty i mam nadzieję równie idealny okaże się dla Was…

Uwielbiam jego kolor – ma w sobie odrobinę eleganckiego złota i dla mnie jest połączeniem dobrego latte z drewnem orzechowym. Tłoczone logo perfekcyjnie wtapia się w okładkę i jest ozdobą samą w sobie.

Moim zdaniem jest po prostu idealny – ale umówmy się – nie jestem obiektywna 😉

Przez cały rok nieodłączną towarzyszką Twoich planów będzie Coco Chanel, która nadal jest w mojej opinii absolutną kwintesencją klasy i elegancji, a przy tym była bardzo nowoczesną, twardo stąpającą po ziemi kobietą.

Sam planner zaczyna się zaraz po Świętach Bożego Narodzenia – dzięki temu kiedy już wyjdziesz ze stanu permanentnego przejedzenia 😀 i będziesz mogła nacieszyć się chwilą spokoju i czasu na snucie planów – On będzie leżał i czekał na Ciebie w pogotowiu.

Kto ma siłę i chęci do rozpoczynania kalendarza w dniu 1.01 niech podniesie rękę – bo to na 100% nie jestem ja.

Na początku każdego miesiąca jego spory kafelkowy układ pozwala z wyprzedzeniem rozpisać najważniejsze rzeczy w nadchodzącym miesiącu i na 2 sąsiadujących ze sobą stronach zobaczyć go w pełnej okazałości.

Dodatkowo czarne ikony pozwalają uporządkować sobie poza innymi obowiązkami czy planami Wasze beauty wizyty – od fryzjera przez kosmetyczkę po wizytę w ulubionym SPA czy perfumerii.

Te ikony mają to do siebie, że Twoja ich interpretacja może być absolutnie dowolna.

W kilku miejscach znajdziesz basic pielęgnacyjny, na podstawie którego powstał bardziej rozbudowany i szczegółowo rozpisany e-book Beauty Mini Book. Są w nim Fakty i mity, pielęgnacja poranna i wieczorna oraz kilka innych ciekawostek.

Coś co okazało się absolutnie niezbędne w tym kalendarzu dla kogoś kto aktywnie korzysta z social mediów to beauty net.

Często trafiam na ciekawe, a czasem wręcz zjawiskowe profile, które pomimo swojej oryginalności generowałyby na moim feedzie za dużo podobnego kontentu. Umówmy się – pamięć to ja mam dobrą, ale krótką 😉 I z pomocą przychodzi właśnie takie małe niepozorne coś.

Potrzebujesz kardigana robionego na miarę – proszę bardzo – zerkasz do zapisków w beauty net i namiar jest. A może chcesz wprowadzić więcej zieleni do swojej łazienki i szukasz ciekawego profilu, który gdzieś tam kiedyś widziałaś o chrobotku reniferowym, a taka zielona ściana porostów to Twoje najnowsze marzenie – Voilà.

Te inspiracje i namiary są chwilowo poza moim kręgiem zainteresowań, ale dobrze jest je mieć pod ręką dla siebie albo dla kogoś znajomego.

Z kolei beauty buys to taki asystent pomagający zaprowadzić porządek i ład w wydatkach na kosmetyki, bo inaczej grozi nam tylko unboxing kolejnych paczek i zalegające w szufladach złogi kosmetyków.

Czasem zobaczę coś wartego uwagi u kogoś – rewelacyjnie zapowiadające się serum czy inny krem, ale chwilowo mam, używam – przyda się na później.

Co zapisane w plannerze nie ginie tak łatwo. Przy okazji przepisywania z zachowanych relacji czy postów na insta albo z DM z inną instagramerką masz doskonałą okazję wybrać te najciekawsze i warte uwagi produkty czy kosmetyki do kupienia w przyszłości razem z cenami. Dzięki temu zyskujesz dodatkową kontrolę nad planowanymi wydatkami.

#SelfCareSunday – z tego cyklu powstało już kilka postów na moim blogu i zapewne jeszcze kilka ich powstanie więc nie będę się szczegółowo rozpisywać.

Jednak fakt, że jest to cotygodniowa atrakcja pozwoli mnie i mam nadzieję również Tobie wprowadzić w życie tę selfcaresunday’ową rutynę.

W środku znajdziesz oczywiście masę miejsca na notatki, bo jest to planner dzienny roczny. 

Dwie tasiemki jako zakładki, wygodna kieszonka na różne „przydasie” na tylnej okładce i kolejny beauty ułatwiacz życia czyli beauty tracker.

Jego zadaniem jest pomoc w zaplanowaniu pielęgnacji na cały miesiąc – w jakie dni tygodnia planujesz robić maseczki i peelingi (jeśli jeszcze nie wiesz dlaczego najlepiej robić je jednego dnia – zajrzyj do Beauty Mini Book’a). Zaznaczysz moment wprowadzenia do Twojej rutyny pielęgnacyjnej nowego kosmetyku co daje Ci szansę po miesiącu stwierdzić czy widzisz efekty jego działania czy niekoniecznie.

Na dzień dzisiejszy znajduję w nim tylko jedną wadę – mamy dopiero listopad. Zatem zanim zacznę w nim pisać muszę jeszcze poczekać, a cierpliwość nie jest najmocniejszą z moich stron 🙂

Mam nadzieję, że spodobało Ci się to co tu zobaczyłaś – jeśli tak to koniecznie zajrzyj do sklepu Perfect Plann

Jeśli jednak wolisz po prostu ogrom miejsca na notatki, listy to do czy planowanie wydatków – to na profilu instagramowym Perfect.Plann trwa właśnie rozdanie plannera w wersji PRO – powodzenia 🙂

Dajcie znać czy lubicie takie papiernicze gadżety – ja jestem od dawna uzależniona 😉

Do następnego

Patrycja

PS. Ta świeca od Diptyque Paris jest rzeczywiście tak genialna jak o niej mówiono. Kosztuje lekką fortunę, a w Polsce nie jest na wyciągnięcie ręki – chyba, że on-line, ale o sprawdzeniu zapachu nie ma w tym przypadku mowy. 

Nie kopci, pięknie powoli i równomiernie się wypala nie tracąc na mocy aromatu. Ja w okresie jesienno zimowym odpalam kilka świec w ciągu całego dnia – towarzyszą mi od rana do późnego wieczora, a że żadnej z nich nie należy palić dłużej niż 4h jednorazowo, to dziennie odpalam ich kilka – uwielbiam zarówno klimat i atmosferę, którą tworzą jak i zapach, falami unoszący się w mieszkaniu. 

Niedługo planuję małe podsumowanie moich ulubieńców z tej kategorii.

Zatem – Stay tuned & stay beauty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

cww trust seal