Pielęgnacja

LANEIGE czyli koreański tercet, który działa cuda…

Dziś trochę o koreańskich kosmetykach, które dosłownie zrewolucjonizowały moją wieczorną pielęgnację.

Mowa tu o marce LANEIGE, która jest dla mnie esencją koreańskiej dbałości o cerę.

Z każdym kolejnym zakupem w Sephorze moja miłość i fascynacja tymi produktami rośnie. Jestem więcej niż pewna, że nie są ostatnimi na jakie się zdecyduję.

LANEIGE Lip Sleeping Mask czyli intensywnie regenerująca nocna maseczka do ust była pierwszym produktem tej marki jaki zakupiłam. Jest to prawdziwy sztos i muszę przyznać, że nic lepszego nigdy na ustach nie miałam. 

Używam jej nie tylko na noc, ale też kiedy zaczynam się malować. Właściwie od niej zaczynam make up – ona spokojnie się wchłania, a kiedy przychodzi czas na usta są one idealnie nawilżone i żadna matowa pomadka – a takie lubię najbardziej – jest im nie straszna.

Nie dość, że rewelacyjnie nawilża to jest najładniejszym i najbardziej lśniącym błyszczykiem do ust ever. Nic nie szczypie – jak w przypadku typowych produktów powiększających usta – a efekt tafli optycznie dodaje nam objętości i działa też na drobne zmarszczki w okolicy ust. 

W pudełeczku znajdziemy miły dla ust i precyzyjny silikonowy aplikator, który pozwala na higieniczne nakładanie. Maska jest ultra wydajna, nie lepi się, a zapach i smak jest słodkawy i bardzo przyjemny.

LANEIGE Sleeping Eye Mask to kolejny produkt do stosowania na noc. Maseczka jest wprost cudownym ukojeniem dla opuchniętych i zmęczonych po całym dniu oczu.

Jej aplikator z ceramiczną końcówką zapewnia nam wieczorem przyjemny i chłodzący masaż. Jest odpowiednia dla każdego rodzaju skóry i nie tworzy nieprzyjemnego białego filmu pod okiem.

Kilkukrotnie zdarzyło mi się jej użyć wieczorem, na długo przed spaniem, jeśli moja skóra pod oczami wymagała chłodnego kompresu. Przy aplikacji nic nie szczypie, a zapach jest praktycznie całkowicie nie wyczuwalny, nie ma tam mentolu, który u mnie powoduje podrażnienia i zaczerwienienie. 

Optymalnie należy jej używać 2-3 razy w tygodniu, ale prawdę powiedziawszy jeśli czuję taką potrzebę używam jej częściej i jestem bardzo zadowolona z efektów – moje worki pod oczami znacząco zmalały, zasinienia zniknęły choć nigdy nie miałam z nimi dużych problemów. 

Bardzo gorąco ją Wam polecam.

Tę ujędrniającą maseczkę kupiłam z polecenia kogoś znajomego, komu ufam jeśli chodzi o pielęgnację i kosmetyki, gdyż w wielu przypadkach sprawdzają się nam wzajemnie polecane produkty.

LANEIGE Time Freeze Sleeping Mask jest formułą o niesamowitym działaniu – już po pierwszej nocy widać było gołym okiem zmiany na skórze mojej twarzy – prawdziwy lifting w słoiczku. Cera była bardzo wygładzona i nawet mój mąż coś zauważył, a umówmy się – mężczyźni i spostrzegawczość rzadko idą w parze 😉

Niestety w żadnej łódzkiej Sephorze nie mogłam jej dostać stacjonarnie. I chyba gdzieś już o tym wspominałam, ale cierpliwość nie należy do moich mocnych stron 😉 Szczęśliwie z dostępnością on-line nie było najmniejszego kłopotu. Jedno jest pewne – była warta każdego dnia oczekiwania!

Sleep-Tight ™ i Dynamic Collagen ™ pomagają jej dopasować się do powierzchni skóry i znacząco ją ujędrniają, a Sleepscent ™ z różą, ylang ylang, drzewem sandałowym i kwiatem pomarańczy dodatkowo koi skórę i otula nas do snu cudownym delikatnym zapachem.

Muszę napisać o jednej mikro niedogodności – uczuciu lekkiego szczypania po nałożeniu jej na skórę, które szczęśliwie mija po kilku chwilach – ale skoro recenzuję ten produkt nie mogłam o tym nie wspomnieć. Jednocześnie zaznaczę, że jeśli coś jest dla mnie nieprzyjemne to NIGDY do tego nie wracam – wniosek z tego taki, że nie jest źle 🙂

Tak jak napisałam na początku tego postu – dla mnie te maseczki są prawdziwie rewolucyjnymi produktami w mojej pielęgnacji. Obiema rękami mogę się pod nimi podpisać.

Jak na kosmetyki pielęgnacyjne z Sephory są całkiem przystępne cenowo biorąc pod uwagę choćby genialne serum pod oczy Lancôme Génifique Yeux.

Jeśli nadal nie jesteście pewne czy wydać w ogóle na to pieniądze, to polecam Wam kupić zestaw z dwiema miniaturami 15ml i 3g LANEIGE Good Night Kit gdzie będziecie miały okazję przekonać się na własnej skórze o tym jak dobre są te produkty. 

Ja ze swojej strony mogę Wam je tylko jeszcze raz polecić i jestem ciekawa Waszych sprawdzonych sposobów na to by z przyjemnością zerknąć w swoje lustrzane odbicie o poranku. 

Dajcie koniecznie znać bez czego nie wyobrażacie sobie wieczornego rytuału piękna.

Do zobaczenia w kolejnym poście.

Patrycja 

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

cww trust seal