Pielęgnacja

Nuno i Jeju czyli pielęgnacja młodej problematycznej skóry od Ziaji…

Dziś będzie o pielęgnacji, ale wcale nie dla dorosłych. Uważam, że bardzo ważne jest uczenie naszych dzieciaków nawyku pielęgnacji cery zanim się okaże, że woda nie wystarcza. 

Mamy już prawie nastoletnią córkę, której cera niestety zaczyna być problematyczna. W niektórych miejscach łatwo się przesusza, w innych przetłuszcza i zaczynają pojawiać się mini wypryski.

Rozmawiałam z kilkoma znajomymi o czym chciałyby przeczytać na blogu i właśnie kwestia kosmetyków do pielęgnacji cery dla 10-13 latków okazała się dość istotna zatem zapraszam do lektury 🙂

Seria NUNO została mi polecona przez panią w jednym ze sklepów firmowych Ziaji.

W skład całej kolekcji wchodzi 7 produktów – my zdecydowaliśmy się na 3 z nich:

NUNO myjący żel antybakteryjny, który oczyszcza skórę, odblokowuje pory i usuwa nadmiar substancji tłuszczowych.

Wg naszej córki nie wysusza ani nie ściąga skóry i jest dość delikatny. W początkowej fazie użytkowania pomimo „szkolenia” z mojej strony miałam wrażenie, że nie dociera z myciem we wszystkie wrażliwe miejsca jak np. okolice płatków nosa. Zaopatrzyliśmy ją więc w tak przez nas lubianą maszynkę Foreo play która dla małych i drobnych rąk jest idealna i sytuacja natychmiast się poprawiła 😀 można powiedzieć, że sama się myje 😉

Po dokładnym oczyszczeniu buzi korzysta z Ziaji NUNO antybakteryjnego toniku, który zarówno tonizuje skórę jak i przygotowuje ją do dalszej pielęgnacji. Dla trochę starszych dziewczyn może być również używany do demakijażu i oczyszczania skóry. Jest też produktem nawilżającym dzięki czemu młoda cera nie jest nadmiernie wysuszona kosztem przeciwdziałania wypryskom.

Ostatnim z naszej trójki jest NUNO krem antybakteryjny

  •  nie zatyka porów,
  • ma bardzo przyjemną lejącą się konsystencję,
  • nawilża i łagodzi podrażnienia
  • i co nie mniej ważne zmniejsza wydzielanie sebum i ogranicza rozwój bakterii
  • dodatkowo delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka i zapobiega tworzeniu się zaskórników

Zarówno my jak i nasza młoda jesteśmy bardzo z tej serii zadowoleni – kłopotów z cerą jest wyraźnie mniej, a wieczorna rutyna pielęgnacyjna sprawia jej dużą frajdę. Zakałda opaskę, staje przed lustrem i się „piękni”.

TIP bonusowy ma związek z rękawiczką od GLOV z pierwszego zdjęcia – nasza łazienka i jej pidżama były wiecznie zalane wodą po spłukiwaniu żelu z twarzy – odkąd ma rękawiczkę, która zbiera pianę i zmywa jego pozostałości, wieczorny rytuał przestał przypominać lany poniedziałek 😀

Ostatnio moja znajomość z kosmetykami 30 letniej marki Ziaja przeżywa renesans, ale o tym w kolejnym wpisie dla starszych. Zaglądamy do ich salonów coraz częściej i nie mogliśmy sobie odmówić zakupu kilku produktów z najnowszej serii dla młodej skóry czyli Jeju.

Jest to seria jak piszą na stronie producenta ukierunkowana na działanie oczyszczające, przeciwłojotokowe, antybakteryjne, nawilżające oraz łagodzące.

Myślę, że jest to swego rodzaju kontynuacja serii NUNO. Jest w niej jeszcze więcej kosmetyków – 9, opakowanie jest już znacznie mniej „dziecięce” i zapewne chętniej sięgną po nią chłopcy – choć obie serie są uniseksowe. Tym razem zdecydowaliśmy się na 4 produkty.

W tej kolekcji bardzo spodobało mi się kompleksowe podejście do higieny dlatego kupiliśmy Czarne mydło pod prysznic, które w swoim składzie ma

  • nawilżający i regenerujący olej z kamelii z japońskiej wyspy Jeju
  • węgiel usuwający zanieczyszczenia
  • wyciąg z czystka
  • aktywne salicylany i
  • nawilżającą roślinną pochodną glicyny

Nuty czarnej porzeczki, granatu i mięty tworzą świeżą kompozycję zapachową idealną dla chłopców i dziewcząt. Sama jestem zachwycona tym owocowo-miętowym aromatem, a moja całkiem już dorosła znajoma z problematyczną cerą z powodzeniem używa tej serii.

Te same nuty zapachowe znajdziemy w toniku do twarzy, który

  • lekko odtłuszcza
  • łagodzi i nawilża
  • odświeża

i jak we wszystkich produktach z obu serii nie wysusza.

Jak każdy dobry tonik łagodzi także podrażnienia, zaczerwienienia, poprawia wygląd i kondycję skóry i pomaga pozbyć się niedoskonałości. Jest też bardzo łagodny co przede wszystkim dla młodej cery jest bardzo ważne.

Płyn micelarny jest przeznaczony głównie dla młodych dziewczyn. W odróżnieniu do poprzednich jest bezzapachowy (antyalergiczny) i poza takimi funkcjami jak wspomniany wcześniej tonik może z powodzeniem służyć jako kosmetyk do oczyszczania i zmywania makijażu.

Nie wymaga spłukiwania co jest bardzo przydatne w czasie szybkiej porannej toalety, którą staram się poza standardowym minimum, również wprowadzić do pielęgnacyjnej rutyny naszej córki.

Skład większości tych kosmetyków nie różni się zasadniczo od siebie (oczywiście w różnych proporcjach). W niektórych jak w białym musie do twarzy Jeju, który zastępuje nastolatkom typowy krem, mamy dodatkowo: brahmi oraz masło shea i olej canola, nie zmienia się nuta zapachowa. Mus stosujemy tylko na dzień – ma za zadanie chronić skórę naszych dzieci, nawilżać i ujędrniać, a także kiedy pojawią się „nieproszeni goście” łagodzić podrażnienia.

Z obu tych serii jesteśmy bardzo zadowoleni, a co ważniejsze zadowolona jest nasza córka i z przyjemnością stosuje je obie zamiennie. 

Ja sama czasem podkradam jej ten żel pod prysznic (tylko ciiii ;), bo ten zapach jest po prostu obłędny, a skóra jest naprawdę dobrze oczyszczona i jednocześnie gładka i nawilżona.

Jak już wcześniej wspomniałam ten „renesans” w naszych stosunkach z Ziają sprowokował mnie do napisania nie jednego, ale dwóch postów. I kolejny opublikuję już w najbliższej przyszłości, bo ich produktów mamy i próbujemy coraz więcej. 

Bardzo przystępne ceny są dodatkowym atutem, bo kto nie lubi wychodzić ze sklepu z pełną torbą „dobrotek” i relatywnie nie uszczuplonym portfelem. Panie praktycznie w każdym sklepie posiadają dużą wiedzę w kwestii pielęgnacji i chętnie się nią dzielą z klientami, dzięki czemu jeszcze na żadnym zakupie się nie zawiodłam.

Cieszy mnie też bardzo fakt, że w odróżnieniu od wysokopółkowych marek postanowili zatroszczyć się o skórę tych, którzy powoli przestają być dziećmi, a do dorosłości w wieku ok. 20 lat jeszcze im daleko. 

Kończąc ten wpis chciałabym Wam, a właściwie Waszym dzieciakom polecić obie serie, bo doskonale się sprawdzają i powodują, że dbanie o siebie staje się miłym nawykiem i taką chwilą celebracji zmieniającego się młodego ciała. 

Do zobaczenia już niedługo, dajcie znać czy znacie te kosmetyki, a może polecacie coś innego co nie wpadło mi jeszcze w oko 😉

Patrycja

8 komentarzy

  • joannamc

    mi poleciła kosmetolog MIYA PURExpress maseczkę, mamy też laroche krem i mydło w płynie, tonik z kwasami peel mission acne do przemywania – dobrany w salonie po diagnozie skóry. Póki co – spokój 🙂

    • comfortinbeauty

      Zerknę na nie 🙂 Póki co wybrane przeze mnie produkty idealnie odpowiadają potrzebom skóry naszej prawie 11-latki, a wizyta u dermatologa będzie krokiem, który podejmiemy gdy zajdzie taka potrzeba. To jest początek wprowadzanej rutyny pielęgnacyjnej dlatego kwasy uważam za zbyt agresywne w przypadku tak młodej skóry, a produkty peel mission nie są de facto kosmetykami dla dzieci. Dziękuję Ci bardzo za tę wiedzę – myślę, że przyda się już za jakiś czas 🙂 Pozdrawiam
      Patrycja

    • comfortinbeauty

      Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Tak zdecydowanie się nada. Nasza córka długo i z wielką radością używała tych kosmetyków, ale wpadła w „sidła” Florence by Mills i teraz w zasadzie używa tylko tego. Przy okazji napiszę, że całkiem dobre jakościowo są te kosmetyki. Pozdrawiam 🙂

    • comfortinbeauty

      Witam – przepraszam, że dopiero teraz odpisuję.
      Tak oczywiście – to są bardzo przyzwoite kosmetyki i nie kosztują milionów monet. Jeśli trądzik się nasili zawsze warto udać się do dermatologa, ale to idealne produkty do nauki i nabywania odpowiednich nawyków.
      Pozdrawiam ciepło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

cww trust seal