MĘSKIM OKIEM

Męskim okiem czyli mój mąż przejmuje bloga…

fot. comfortinbeauty

Kiedy zaczynałam pisać bloga i zastanawiałam się na tym co chciałabym, żeby się tam znalazło stwierdziłam, że może warto by było zamieścić tu coś dla panów. Są trochę w tym naszym świecie traktowani po macoszemu. I zamiast stawiać się na ich miejscu poprosiłam jedynego znanego mi mężczyznę, który do męskiej pielęgnacji podchodził początkowo jak przysłowiowy pies do jeża. Nie przedłużając więc oddaję bloga w jego ręce.

Miłej lektury

Patrycja

     Kiedy pewnego pięknego wieczoru moja ukochana żona poprosiła mnie bym spróbował zrecenzować dla niej kilka męskich, używanych przeze mnie produktów do pielęgnacji, najpierw ogarnęło mnie przerażenie. 

Treści zawarte w prowadzonych przez kobiety (i nie oszukujmy się) głównie dla kobiet blogach czy vlogach urodowo-kosmetycznych nigdy przesadnie mnie nie zajmowały. Nie dlatego, że nigdy nie interesowała mnie sama problematyka utrzymania mojej cery we właściwej kondycji, albo że nie obchodzą mnie sprawy mojego wyglądu. 

Wręcz przeciwnie – należę do tej rosnącej (mam nadzieję) grupy mężczyzn, którzy zdają sobie sprawę z tego, iż czas nieubłaganie pędzi i wpływa na naszą skórę, włosy i postrzeganie samego siebie. 

Tak więc brak mojego zainteresowania wynika z jednej prostej przyczyny – wcześniej wspomniane media omijają zwykle szerokim łukiem temat męskich potrzeb pielęgnacyjnych – tak jakbyśmy jako faceci zupełnie w tej problematyce nie istnieli.

                Zdaję sobie sprawę, że adresowanie takiej wypowiedzi głównie do kobiet – czytelniczek nowopowstałego bloga mojej żony, wymaga ode mnie więcej niż zwykła rozmowa w męskim gronie na temat najnowszego zapachu Hugo Bossa (tak zdarzają się nam takie). Mam jednak nadzieję, że może zamiast nakłaniać swoich facetów do zakupu kremu do twarzy, dacie mu do przeczytania ten wpis – tak by sam mógł wyrobić sobie zdanie. 

Ułatwię więc sobie życie – i spróbuję przekazać coś bezpośrednio waszym mężczyznom.

IMG_2001
foto z materiałów promocyjnych L'Oreal Paris

Panowie, 

zacznijmy od początku. Nie jest niczym niemęskim jeśli zaczniesz o siebie dbać i nie ma nic złego w fakcie, że ktoś z Twoich znajomych używa czegoś więcej do pielęgnacji niż szampon i żel pod prysznic – najlepiej 3w1. Mężczyzna nie musi śmierdzieć, nie musi drapać i szorować szorstką skórą delikatnej skóry swojej kobiety zapewniając różne, czasami niezbyt miłe wrażenia. 

Nie musimy udowadniać nikomu swojej męskości – w końcu jesteśmy prawdziwymi facetami. Pokazujemy to codziennie w milionach sytuacji, wykonujemy brudną, ciężką robotę i mamy prawo być zmęczeni, wkurzeni czy brudni. Kiedy jednak już znaleźliśmy tą  drugą połówkę, to może warto by było czasami zrobić coś dla niej, robiąc przy okazji mnóstwo dobrych rzeczy dla siebie. 

Może powiecie – „facet musi być tylko odrobinę piękniejszy od diabła, a i tak spotka się z zainteresowaniem płci przeciwnej”, „starać to się trzeba na początku”, „kobiety lubią prawdziwych, silnych mężczyzn”. A jak jest naprawdę? Czy kobiety cenią w nas najbardziej to, że o siebie nie dbamy? Porozmawiajcie sobie z Waszymi Paniami… Kiedy ostatnio to robiliście? Czy kiedykolwiek?

foto z materiałów promocyjnych L'Oreal Paris

Męska pielęgnacja może znacząco podnieść nasze ego. Uwierzcie mi, nie ma nic przyjemniejszego niż kobieta, która powie Ci, że masz fajne, miękkie, zadbane dłonie albo przyjemną skórę i do tego wszystkiego jeszcze ładnie pachniesz. Można tego dokonać relatywnie niewielkim kosztem. 

I powiem Wam coś jeszcze – w świecie kosmetyków nie ma równouprawnienia – produkty dla nas są zwykle większe i tańsze niż podobne, ale zaadresowane do kobiet. 

Dość gadania – przejdźmy do konkretów. Nie zamierzam tu nikogo więcej przekonywać. Opowiem za to od jakiego produktu zaczęła się moja przygoda z pielęgnacją twarzy – wyłączając oczywiście kosmetyki typu krem do golenia i woda kolońska.

derd1402_7_masterp_hydra_energetic_rreynolds_2_dp_va.indd

Pierwszym produktem jakiego w pełni świadomy zacząłem używać w swoim dorosłym życiu był krem: L’Oreal Men Expert Hydra Energetic

Jest to niezwykle dostępny cenowo kosmetyk przeznaczony dla cery mężczyzn 25+. Jego żelowa konsystencja sprawia, iż nakładając go mamy wrażenie niezwykłej lekkości i wręcz czujemy solidną dawkę nawilżenia.

Dodatkowym plusem tego kremu jest posiadanie filtra SPF15, czyli minimalnej ochrony przeciwko promieniowaniu UVB. Oczywiście – nie jest to jedyna ochrona, którą powinniśmy sobie aplikować podczas szczególnie słonecznych dni i jedna aplikacja nie wystarczy na cały dzień – dobrze jednak jest mieć świadomość posiadania przynajmniej bazowej ochrony skóry.

Co zaś do samej formy produktu – dość przyjemny, łatwy w użyciu aplikator, należy tylko pamiętać o regularnym usuwaniu pozostałych w nim resztek kremu, gdyż ulega on łatwemu zabrudzeniu.

Pomimo zapewnień producenta o nieklejeniu się produktu i choć miałem wrażenie sporego komfortu w nakładaniu, odczuwałem delikatne klejenie się skóry po pełnym jego wyschnięciu. Nie zaważyło to jednak na dość pozytywnej ocenie wspomnianego preparatu. Poczucie świeżości, nawilżenia, zwiększonego napięcia i jędrności skóry wygrało. Zresztą korzystałem z kilku innych produktów tej linii – m.in. kremu pod oczy, wody i żelu po goleniu – całą serię odbieram bardzo pozytywnie.

Ponieważ ten post miał długi wstęp, a moim planem nie jest zniechęcenie Was do przygody z męską pielęgnacją – jutro napiszę o kosmetykach, które widać na pierwszym zdjęciu autorstwa mojej żony. 

Dajcie znać czy ta tematyka Was zainteresowała i o czym chcielibyście jeszcze się dowiedzieć.

Czekamy na Wasze sugestie i komentarze.

Pozdrawiam

Krzysztof

4 komentarze

  • Joannamc

    Pięknie napisane !
    Tez lubię jak faceci ładnie pachną i są ogoleni.
    Choć w moim wieku można już chyba tylko chcieć żeby nie uciekali 😂

  • Monika

    Bardzo fajnie dowiedziec sie o pielegnacji meskiej uzywanej i pisanej przez mezczyzne, mojemu mezowi niestety kosmetyki L’Oreal nie pasuja gdyz ma bardzo wrazliwa skore, ale pisz dalej z przyjemnoscia bede czytac 😉 Pozdrawiam 😀

    • comfortinbeauty

      Hej – mam nadzieję, że druga część przypadła Wam do gustu. Wiemy, że każdy jest inny, ma różne potrzeby – ale może uda się nam pokazać Wam kosmetyki na które nie zwróciliście wcześniej uwagi, a może spróbujecie je przetestować – daj znać czy korzystaliście może z któregoś z tych opisanych w dzisiejszym poście.
      Pozdrawiamy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

cww trust seal