Pomimo tego, że Sisley Velvet Sleeping Mask jest produktem o bardzo bogatym składzie nie zapycha. Powierzchnia naszej skóry jest zdecydowanie wygładzona, jędrniejsza i widocznie nawilżona.
Mogę się o niej wypowiedzieć w samych superlatywach. Jestem nią szczerze oczarowana – dla mnie to jedna z najlepszych masek jakie kiedykolwiek miałam na sobie i na pewno zakupię ją ponownie.
Stosowana w moim przypadku naprzemiennie z koreańską nocną maską od LANEIGE o której pisałam tutaj sprawia, że w relatywnie krótkim czasie moja skóra zyskała dużo więcej blasku, jest wyraźnie ujędrniona, a kwestia nadmiernego wysuszenia w ogóle przestała mnie dotyczyć.
Dajcie znać czy miałyście okazję jej spróbować, a może macie jakiś inny cudowny kosmetyk, który problemy waszej cery niweluje jak za pomocą czarodziejskiej różdżki – będę jak zawsze wdzięczna za wszelkie wiadomości i komentarze.
Nie zapominajcie zaglądać do mnie na mój Instagram gdzie znajdziecie Instastory i jeszczę więcej zdjęć.
Do następnego 🙂
Patrycja
3 komentarze
Asia
Mam ta czarna i nakładam na oczy i dookoła ust. Działa cuda, potwierdzam.
Sisley jest po prostu kawałkiem dobrej roboty w dziedzinie pielęgnacji 🙂
comfortinbeauty
Myślę, że i ona zagości u mnie – bardzo dziękuję za info. Pozdrawiam ciepło 🙂
Pingback: