Choć sam kalendarz nie był w najmniejszym stopniu świąteczny w swoim klimacie to w całości zapakowany był w platkikowe pudełeczko/koszyk, który pewnie kilku osobom przydałby się w łazience jako wkład do szuflady – całkiem sprytny patent.
Koszt kalendarza jak wiecie nie przekroczył 160pln i w porównaniu z resztą kalendarzy, które mam to mikro kwota choć jeśli pomnożymy go x2 wyjdzie mniej więcej kalendarz LookFantastic.
Jestem mega pozytywnie zaskoczona produktami i choć w połowie to próbki, to samo ostatnie okienko zwraca nam koszt zakupu.
Jestem bardzo zadowolona z faktu, że go dostałam, a już po Świętach podsumujemy sobie kalendarz Mankind z kosmetykami dla panów, który kupiłam mojemu mężowi – sztos nad sztosy – serio serio 😉
Życzę Wam cudownych i rodzinnych Świąt co pewnie dla wielu osób w obecnej sytuacji jest pewnym wyzwaniem. Ale cieszcie się z wolnego, z mam nadzieję dużej ilości prezentów i odrobiną oddechu, kiedy już objedzeni na maska będziecie oglądać Kevina samego w domu.
Ściskam świątecznie i do następnego
Patrycja