-
Dior J’adore Infinissime czyli kolejny bukiet od Francois Demachy z tuberozą w roli głównej…
Ten zapach upaja ciepłem i zmysłowością. Zamykam oczy i czuję się jakbym leżała na jedwabnych poduchach. Wyjątkowo elegancka kompozycja ma w sobie wszystko to czego według mnie nie miały poprzednie odsłony. Tak jak we wcześniejszych wersjach flakon ma nawiązywać do kobiecych kształtów. Smukła butelka zakończona korkiem o złotych obręczach przywodzących na myśl naszyjniki podobne do tych noszonych przez kobiety z plemion birmańskich. Tu delikatnie opadają tak jakby sam zapach zapraszał nas do rozluźnienia się i większej delikatności. Złoto jest ponadczasowe, jest synonimem bogactwa, przepychu i tego co najlepsze – tak jak najnowszy zapach od Francois Demachy czyli Dior J’adore Infinissime. Dior J’adore Eau de Perfum pierwowzór Infinissime miał być w zamyśle francuskiego…
-
Dior cały w czerwieni przyprawia o owocowo – kwiatowy zawrót głowy czyli Maison Christian Dior Rouge Trafalgar…
Dior jak każdy szanujący się dom mody, który ma w swojej ofercie perfumy ma ich butikową czyli niszową wersję. 2 lata temu Dior Collection Privee zmieniło swoją nazwę na Maison Christian Dior i zadebiutowało wtedy 18 flakonów przy czym nie wszystkie zasługiwały na peany. W tej chwili rocznie pojawiają się 2 nowe pozycje tak jak miało to miejsce poprzednio. Ich ceny są znacznie wyższe niż ich „rodzeństwa” dostępnego w perfumeriach. Jednak według mnie Dior podszedł do tej kwestii bardzo zdroworozsądkowo w odróżnieniu do Bottega Veneta Parco Palladiano czy Guerlain, gdzie standardowo są to pojemności 100-125ml, które kosztują ok 1200pln. Tu mamy do wyboru 4 opcje w kwestii pojemności: 40ml – ok. 380pln 125ml – ok. 850pln…