Guerlain w dwóch odsłonach czyli coś dla niej i dla niego nie tylko na święta…
Dziś dla odmiany zaczniemy od damskiego zapachu.
Jest on jednym z moich ulubionych i już trochę o nim pisałam przy okazji postu o kosmetykach od Guerlain z serii Parure Gold. Dla mnie ich początkiem, środkiem i bazą jest piżmo w kilku wariantach oraz majestatyczna róża.
- nuty głowy choć oficjalnie nie znajdziemy w ich składzie piżma to jednak dla mnie jest ono mocno wyczuwalne w całej kompozycji. Według producenta należą do nich szafran, różowy pieprz i geranium.
To zdecydowany orientalny zapach i kolejny tego typu w zestawieniu tych, które lubię najbardziej choć całkiem odmienny. Oba zresztą jako pierwsze przyszły mi do głowy kiedy miałam zacząć pisać o zapachach, bo za oknem jesień. Uczucie, które towarzyszy mi kiedy używam Guerlain Musc Noble to otulenie mojej skóry ciepłem i wyrafinowaną klasą.
Zazwyczaj używam go w okresie jesienno–zimowym, ale doskonale sprawdza się jak większość tego typu kompozycji, w typowych gorących destynacjach (opisałam Wam to jako ciekawostkę we wpisie o Kenzo jungle) oraz na wieczorne wyjścia.
- nutami serca są róża i piżmo
W połączeniu z moją skórą tworzy aromat na tyle unikalny, że jest najbardziej „moim” zapachem jaki kiedykolwiek miałam na sobie.
- w bazie znajdziemy nuty oleju labdanum, czystka, białej ambry, cedru, skóry, irysa i białego piżma
W ramach kolejnej ciekawostki chcę Wam powiedzieć, że w zapachu tym piżmo występuje pod kilkoma postaciami – w bazie występuje ono zarówno w wersji białej jak i w imitacji piżma zwierzęcego, które było stosowane w przemyśle perfumiarskim w dawnych czasach.
Perfumy te nie należą do najtańszych i nie ma zbyt wiele miejsc w których można je dostać. Na chwilę obecną jego dostępność w Polsce ogranicza się do Sephory. Występują tylko w jednej pojemności – 125ml.
Niestety jako produkt niszowy i ekskluzywny nie pojawia się w formie zestawów – świątecznych ani żadnych innych :/
Z tej serii w 2018 roku ukazały się jeszcze 2 kompozycje Guerlain Santal Royal, który przemawia do mnie od dłuższego czasu i Guerlain Oud Essentiel – ten choć w zasadzie słysząc oud myślę – o to coś dla mnie – jest koszmarny i przywodzi mi na myśl spleśniały mech i coś czego nie wypada chyba nazywać po imieniu. Ale jest spora szansa, że znajdzie swoich fanów.
W tym roku pojawiły się kolejne 3 odsłony Orientu:
oba całkowicie nie dla mnie. Trzeci z nich to wisienka na torcie, która kusi mnie swoją pudrowo-dymną wonią przynoszącą na myśl kadzidło i ambrę z dalekich stron czyli Guerlain Encens Mystique – może za jakiś czas będę się mogła o nim rozpisać 😀
Będąc w Paryżu na Champs-Élysées trafiliśmy do najstarszego butiku marki – było to niesamowite przeżycie dla zmysłów – zarówno dla oka jak i dla nosa 😉
Ja wyszłam stamtąd z wyżej opisanymi perfumami, a mój mąż z Guerlain L’Instant de Guerlain pour Homme.
Jest to woda toaletowa, której podział na nuty wygląda według mnie dość ciekawie
- głowa – cytryna, bergamotka, jaśmin i anyż gwiaździsty
- serce – cedr, paczuli, herbata, drzewo sandałowe, lawenda i kakao
- baza – piżmo, nasiona hibiskusa, elemi i wędzona herbata Lapsang
Pierwsze skrzypce gra tu duet jaśminu i anyżu, którego słodko korzenny aromat przełamany jest cytrusami. Moje pierwsze skojarzenie gdy go wąchałam to aromat dobrego single malta w palarni cygar. I choć ten opis wydaje się przywoływać na myśl coś duszącego i mocnego to właśnie te cytrusowe akordy idealnie je uzupełniają i dodają potrzebnego odświeżenia.
W L’Instant de Guerlain kakao też jest dość istotnym składnikiem i jak zapewne wiecie z kuchni – prawdziwe kakao wcale nie jest słodkie tylko właśnie takie pudrowo – gorzkie co idealnie uzupełnia tę kompozycję.
W perfumach każdy jest w stanie znaleźć coś innego. Jak wiecie każda skóra inaczej je przyjmuje i każdy z nas coś innego czuje „wąchając” drugiego człowieka.
Jak już wcześniej pisałam jest to woda toaletowa, ale zważywszy na dość mocne i intensywne nuty nie wyobrażam jej sobie do końca w opcji wody perfumowanej, a już na pewno nie perfum.
Kiedy już ugruntuje się na skórze przypomina mi zapach z czasów kiedy miałam jakieś 5 lat i moja Babcia zabrała mnie na wczasy do Bułgarii – ależ to było wydarzenie! Pamiętam człowieka w garniturze, który pachniał tak jak tylko mógł w tamtych czasach pachnieć elegancki wręcz wytworny mężczyzna w garniturze. I choć sam zapach powstał w 2004 roku czyli 20 lat po tamtej wycieczce to ma w sobie właśnie taką ponadczasową elegancję prawdziwego mężczyzny.
Podsumowując:
To kolejny niszowy produkt zatem nie należy się spodziewać zestawów, ale oferty, które znalazłam w sieci na dzień dzisiejszy 26.11.2019 przyprawiają o szybsze bicie serca
- mistrzowska opcja za 100ml w Dolce.pl
- również Dolce.pl i nadal świetna cena tym razem za 50ml jeśli nie chcecie się rzucać na głęboką wodę, ale za 100ml to rewelka!
- Douglas.pl – tym razem cena nie powala, ale może na BLACK FRIDAY będzie coś ekstra
- Sephora.pl podobnie do swojego głównego konkurenta
- genialna promocja za 100ml, które jest prawie 2 x tańsze niż 50ml na Notino.pl i najniższa cena ze wszystkich – serio, aż żal nie skorzystać 😉
Mam nadzieję, że w tej kolejnej parze znaleźliście coś dla siebie – dajcie jak zawsze znać czy coś z tego mieliście, a może właśnie znalazło się na Waszej liście do św.Mikołaja 🙂
Już niedługo kolejna para – tym razem może coś świeżego?
Zatem do następnego
Patrycja